zeszyty #1 i #2
Autorzy:
Data wydania: #1 – 16 listopada 2010, #2 – styczeń 2011
Wydawnictwo: Czarna Materia
Liczba stron: 42 (#1), 42 (#2)
Cena:
Z inicjatywy Jakuba Kijuca (w swoich komiksach podpisującego się wariantem nazwiska: „Kiyuc”) w 2010 roku powstała Czarna Materia, wydawca serii komiksów Konstrukt, nad którą, począwszy od trzeciego zeszytu, serwis www.hplovecraft.pl objął patronat. Wydawnictwo to jest głównym środkiem realizacji śmiałego celu, jaki postawił sobie jego założyciel, a mianowicie rozwoju polskiego rynku komiksowego i to głównie za pomocą publikacji zeszytów przeznaczonych dla Dojrzałego Czytelnika. Przedsięwzięcie z pozoru może wydawać się próbą walki z wiatrakami, niemniej Jakub posiada argumenty, przekonujące autora niniejszego tekstu, za tym, że jednak jest to możliwe, a przedstawia je w wywiadzie udzielonym dla portalu Aleja Komiksu.
Po lekturze dwóch pierwszych „odcinków” Konstruktu muszę przyznać, że sam stałem się czymś na kształt neofity tej wizji. Seria ta naprawdę może okazać się dla polskiego rynku czymś, może nie tyle „zbawiennym”, co na pewno świeżym i ożywczym. A wyniki sprzedaży pierwszych dwóch zeszytów są na tyle zadowalające, że nie zapowiada się na fiasko przedsięwzięcia, a wręcz przeciwnie – na spory sukces.
Ale przejdźmy do komiksów: historia przedstawiona na ich kartach z początku wygląda na odrobinę chaotyczną i dzielącą się na kilka osobnych opowieści. Z jednej strony mamy Emila Aumbacha, cierpiącego na ciągłe amnezje naukowca, rejestrującego swoją sytuację na dyktafonie i zmuszanego przez dziwnie wyglądającego osobnika o imieniu Filip Stix i tzw. „mięsną kobietę” do naprawy „stacji kontrolnej”, na której jest prawdopodobnie więziony; z drugiej strony stoi opowieść o Eryku Horowitzu, naukowcu, który zbudował obdarzony uczuciami kalkulator w postaci kobiety i pracował dla tajemniczej organizacji badającej niezwykłe właściwości pewnych sfer rzeczywistości; inne plansze pokazują dziwny obiekt w Lublinie o nazwie Jerycho, nad którym Horowitz prowadzi badania, a do którego nie sposób dotrzeć…
Jak widać, fabuła nie jest prosta i liniowa, lecz zawikłana, pełna niedopowiedzeń, skacząca. Ale jest to bardzo sprytne posunięcie ze strony Jakuba, ponieważ — jak wspomniał w ww. wywiadzie — pozostawia czytelnika, którego interesuje ta historia, w wielkiej niepewności co do jej dalszego ciągu, a także tego, w jaki sposób dojdzie do połączenia tych trzech wątków; zaś odbiorca przez cały czas nie jest pewien, czy słusznie rozumie umieszczane tu i ówdzie wskazówki w postaci krótkich scenek i wtrętów. Faktycznie — Czarna Materia wciąga… Miejmy tylko nadzieję, że opowieść ta zakończy się spójnie i przekonująco.
Charakter science fiction komiksu kojarzy się zwłaszcza z utworami spod znaku Lema (zresztą jedno z opowiadań wielkiego polskiego autora fantastyki naukowej jest zacytowane na samym początku pierwszego zeszytu). Świat przedstawiony tej historii (czy raczej pewne jego elementy) ulega zaburzeniom zgodnie z opartymi na matematycznych własnościach pewnych obiektów prawami, na pierwszy rzut oka wykraczającymi poza możliwości rzeczywistości, ale nie takimi wcale nierealnymi. Chociaż jako student matematyki mam wrażenie, że niektóre idee są nieco przegadane. Ale to może być tylko moje odczucie, wynikłe z przyzwyczajenia do precyzyjnego wysławiania idei w postaci symboli i wyrażeń. Tak czy inaczej tkwi w tych pomysłach ogromny potencjał, który prowokuje do snucia w myślach teorii powiązania wątków przedstawionych pokrótce w streszczeniu.
Niezwykle przypadły mi do gustu również rysunki. Jest w nich coś artystycznego, enigmatycznego można wręcz powiedzieć. Nie są na tyle wyraźne, by przy pierwszym spojrzeniu odbiorcy ujawniały całą swoją treść — czasem trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zrozumieć, co przedstawiają. Zmuszają – podobnie jak fabuła – czytelnika, Dojrzałego Czytelnika, do myślenia na każdym kroku.
A całość polana została subtelnym sosem grozy i tajemniczości. Nieludzcy bohaterowie nie wyglądają przyjaźnie, a wszystkie zaburzenia zwyczajnych praw fizyki i tajemnicze obiekty są w stanie wzbudzić niepokój i przywodzą na myśl kosmicystyczne podejście do rzeczywistości H. P. Lovecrafta. Nie tylko z tego powodu objęliśmy patronatem dalsze pozycje serii Konstrukt. Jej autor obiecuje, że pojawią się explicite nawiązania do prozy HPL-a. W jakiej formie, jeszcze nie wiadomo, niemniej zjawisko takie jak Konstrukt jest warte wszelkiej uwagi bez względu na nawiązania do pisarza z Providence i serwis www.hplovecraft.pl z pewnością będzie wspierał dalsze przedsięwzięcia Czarnej Materii.
Mateusz Kopacz