Tytuł: Kretochłony

Tytuł oryginału: The Burrowers Beneath

Autor: Brian Lumley

Wydawca: Vis-a-vis/Etiuda

Miejsce i rok wydania: Kraków 2005

Przekład: Stefan Baranowski

Ilość stron: 182

Nastał październik 2005. Co chwila zerkam na stronę wydawnictwa Vis-a-vis/Etiuda, z utęsknieniem spoglądając na nowości w poszukiwaniu Nekroskopu 9…

Nagły szok wywołuje u mnie pojawienie się cyklu „Tytus Crow”. Czytam zapowiedź i już wiem, że mam do czynienia z częścią pierwszą – „Kretochłony”. Mija kilka nerwowych dni, nim pozycja pojawia się w księgarni. W końcu mam ją w dłoniach. Okładka typu „Nekroskop”, jedynie pojemność mniejsza – niecałe 200 stron. Ale cóż, idę do domu, rozkładam się na łóżeczku i zaczynam upajać się twórczością Lumley’a. Od pierwszych słów mam wrażenie, iż kiedyś już czytałem coś podobnego. Nie mylę się – „Kretochłony” to po prosu wznowione wydanie „Władcy podziemi”.

Takie właśnie były moje początki z „nowością”, jaką jest cykl „Tytus Crow” autorstwa Briana Lumley’a. Książkę oczywiście przeczytałem, jak każdą tegoż pisarza. Podejrzewam, iż jeszcze wielokrotnie będę wracać do tej pozycji. Wznowione wydanie wzorowane jest stylistycznie na cyklu „Nekroskop”. Książka ta, to taka wizualna miniwersja dowolnej części wspomnianej serii. Wydawnictwo nie popisało się oryginalnością pod tym względem. Kolejny minus – jakość papieru. W porównaniu do innych książek, cokolwiek zadawalająca. Tytuł „Kretochłony” nijak ma się do treści utworu. Jednak nie to jest najważniejsze. Dla mnie liczy się opowieść i tu jedynie wyrażam same dobre opinie. Już od pierwszych zdań książka niesamowicie wciąga. Nietypowa forma narracji dodaje pikanterii tej jakże niesamowitej historii. Kolejne listy, z lekka ze sobą powiązane, wprowadzają nas w mroczną otchłań „podziemnej działalności”. Z czasem poznajemy mity Cthulhu, które niekoniecznie są aż tak nierealistyczne, jak dotąd znane nam mity greckie czy rzymskie.

Wraz z głównymi bohaterami: Tytusem Crow oraz de Marigny’m poznajemy życie, historię oraz działalność istot, których obawia się cały świat. Kolejne przygody ukazują nam naszą, jakże trudną sytuację. Otóż cywilizacja staje pod groźbą zagłady, i tylko nieliczni robią cokolwiek, by ustrzec nas od najgorszego.

Ciekawy sposób narracji, wartka akcja, oryginalne pomysły na wprowadzenie czytelnika w niezwykły świat mitologii Cthulhu stworzonej przez H.P. Lovecrafta – wszystko to sprawia, iż warto sięgnąć po tę pozycję. Jak zwykle Brian Lumley wykazał się nietuzinkową wyobraźnią i stworzył dla nas niezwykłe uniwersum. Polecam tę książkę każdemu znudzonemu szarą, ponurą codziennością. Jest idealna na jesienne wieczory.

Tomasz Rusek