Lovecraft (recenzja komiksu)

5 listopada 2010 | Komiks, Recenzje | 0 comments | Autor:

Hans Radionoff to scenarzysta filmowy, który współpracował z takimi mistrzami grozy jak Clive Barker czy John Carpenter i to on jest odpowiedzialny za skrypt komiksu. Jego ostateczną formę opracował Keith Giffen, zamykając treść w ramki i dymki. O czym jest „Lovecraft”? To opowieść obyczajowa przybliżająca czytelnikowi wiele faktów z życia pisarza, na których kanwie osnuto nieprawdopodobną historię grozy. HPL wielokrotnie przyznawał, że wierzy w to, co pisze. Fakt ten stał się punktem wyjściowym dla scenarzysty, który życiorys pisarza wymieszał ze stworzoną przez niego mitologią. Tak oto Necronomicon staje się przyczyną obłędu Winfielda Scott Lovecrafta, który z powodu przeciążenia układu nerwowego umiera w szpitalu dla obłąkanych. Potężny Shoggoth tak bardzo przeraził Whipple’a Van Buren Phillipsa (umiłowanego dziadka HPLa), że ten umiera na zawał serca. Częste choroby młodego Howarda powodowane są wizjami przenikających się światów i nieopisanych stworów, a olbrzymi i właściwie jedyny wpływ na jego twórczość ma Necronomicon.

Takich faktów biograficznych – które autorzy wyjaśniają w dowolny, obrany przez siebie sposób – jest całe mnóstwo. Wystarczy znać nieco prawdziwą biografię Lovecrafta, aby świetnie bawić się w rozszyfrowywanie prawdy i oddzielanie jej od mitów. Czytałem gdzieś w Internecie opinię osoby, która określiła się mianem purysty i „zaobserwowała”, że komiks ten Ze światem i życiem Lovecrafta ma (…) mało wspólnego, a fandom stwierdził dość zgodnie, że to nie jest ani lovecraftowska obrazowość, ani atmosfera. Nie mogę się z tym zgodzić. Elementów lovecraftowskich jest cała masa: począwszy od stworów (Shoggoty), miejsc (Arkham), poprzez postaci (Wilbur Whateley), przez nawiązanie do wielu utworów, a na samej atmosferze wszechobecnego zagrożenia, obłędu i opuszczenia kończąc. Jeśli można mieć jakieś zastrzeżenia to tylko to, że komiks jest za krótki. Fabuła skupia się na wybranych okresach z życia pisarza i przeskakuje przez różne etapy dorastania Lovey’a. Traci to niekiedy na spójności, ale można usprawiedliwić autorów tym, że chcieli pokazać główne przyczyny i skutki takiego, a nie innego obrotu spraw. Poza tym objętość podyktowana przez Vertigo też nie zaoferowała zbytniego pola do popisu. Również sama końcówka pozostawia pewien niedosyt, ale to już jest mały szczegół, który nie zdoła przyćmić całości.

Grafika: ni mniej, ni więcej – mistrzowska. Na uwagę głównie zasługuje tu paleta barw – przydymione, poszarzałe kolory wyzbyte jakichkolwiek emocji, ciepła i ostoi to codzienność, w jakiej żyje Howard. Pełne ekspresji, grozy i jaskrawych kolorów obrazy malowane na płótnie to świat, który jest nam – ludziom – obcy i niedostępny. To obcy wymiar, który przenika do naszego, widziany oczami Lovecrafta i tak jak przez niego opisywany – niemożliwy do zobrazowania. Enrique Breccia, argentyński rysownik i malarz stanął na wysokości zadania ukazując nam niesamowity krajobraz, jaki w rzeczywistości mógł towarzyszyć Howardowi podczas jego literackich poczynań. To pełne bólu, cierpienia i lęku miejsce niedostępne zwykłym ludziom.

Album, na który z takim utęsknieniem czekałem, wydany jest bardzo pięknie. Twarda, matowa okładka, dobrze zszyty, kredowy papier, świetne tłumaczenie Pauliny Breiter to standard, który powoli wkracza do Polski. „Obrazy Grozy” mają świetny debiut w postaci komiksu „Lovecraft”, który zaprowadzi czytelnika w najmroczniejsze zakamarki umysłu mistrza grozy, a jak to napisał we wstępnie John Carpenter: Ostatecznie jedyną osobą, która z całą pewnością mogłaby nam powiedzieć, czy historia ta jest czystą fikcją, czy też nie, jest sam Howard. Przypuszczam jednak, że gdyby tu był… oznajmiłby, iż każde słowo odpowiada prawdzie. Rzecz nie tylko dla purystów, miłośników komiksów i samego Lovecrafta, ale też dla zgłodniałych dobrze opowiedzianej, fascynującej historii.

autor: Paweł Deptuch

Tytuł komiksu: Love­craft

Sce­na­riusz: Hans Rodio­noff, Keith Gif­fen
Rysunki: Enri­que Brec­cia
Wstęp: John Carpenter

Tłu­maczka: Pau­lina Braiter

Data wyda­nia: luty 2004
Liczba stron: 144
Wydawca: DC Vertigo

Pol­skie wyda­nie: Egmont, czer­wiec 2006
For­mat: B5
Oprawa: twarda
Druk: kolor
ISBN: 83–237-2804–6
Cena z okładki: 69 zł

Zobacz również: arty­kuł #1