„Lovecraft próbuje zwrócić uwagę czytelnika na magiczność rzeczywistości w sposób wręcz maniakalny. To on sprawił, że mam w zwyczaju odwiedzać miejsca związane z moimi ulubionymi pisarzami i myślicielami. To on zaszczepił we mnie pasję pielgrzymowania do miejsc, w których owi pisarze i myśliciele spoczywają na wieki, bym mógł oddawać się tam rozmyślaniom nad śmiercią, która w końcu odejdzie wraz z dziwnymi eonami.”
„Ogromną przyjemność sprawia mi poznawanie miejsc, w których wiem, że przebywali ludzie, których dzieła podziwiam, a przebywanie w miejscach, gdzie rodziły się wielkie utwory, jest dla mnie w jakiś sposób mistycznym przeżyciem.”
„Celem ostatecznym moich starań w tym eseju jest pokazanie, że pokrewieństwo dusz Ligottiego i Lovecrafta jest tak głębokie, a ich emocjonalności tak ze sobą zgodne, że obaj dzielą nawet mniemanie Lovecrafta o sobie jako pisarzu, nieważne, jak bardzo mija się ono z opinią najbardziej uznanego badacza Lovecrafta na świecie czy kogokolwiek innego.”
„Początkowo pisał wyłącznie dla siebie. Nic w tym dziwnego, wielu artystów tworzy tylko po to, by wypełniające ich głowy pomysły znalazły kreatywny wentyl bezpieczeństwa; a Lovecraft naprawdę potrzebował takiego wentyla. Być może HPL początkowo bawił się w konstruowanie własnej mitologii, albo wymyślał historie, które sam chciałby przeczytać – nieważne. Istotne jest to, że za jego sprawą powstały najbardziej inspirujące i niesamowite opowieści w historii gatunku.”
„W przypadku Władców podziemi polskiemu wydawcy należy się spora nagana. Przede wszystkim dlatego że zaczął cykl i porzucił go po pierwszym tomie. Nic dziwnego że książka nie znalazła wielu nabywców. Tytuł Władcy podziemi nijak ma się do oryginalnego The Burrowers Beneath.”
„Aż trudno uwierzyć, że autor, który żył ledwie 46 lat może mieć taki wpływ na popkulturę. Do dorobku H.P. Lovecrafta odwołują się różne pokolenia muzyków, autorów komiksów i literatury grozy. Kryzys za to niestety można zauważyć od dłuższego czasu w relacji Lovecrafta z kinem – niby filmy powstają, ale mało które warto obejrzeć, z czego większość jest bardzo trudna do nabycia.”
„Jednak twórcy z zachodniego kręgu kulturowego nie mają bynajmniej monopolu na tego typu zabawy z prozą HPLa. Weźmy na przykład Daleki Wschód, a konkretnie Japonię. Kinematografia tego kraju, jeżeli chodzi o grozę, znana jest na świecie głównie z unikalnego nurtu horroru, łączącego klimat miejski, wykorzystanie współczesnej technologii i postacie długowłosych duchów wzięte wprost z klasycznych podań ludowych.”
„Należy podkreślić, że generalna ocena Lovecrafta przez Houellebecqa jest pozytywna, że podziwia Lovecrafta jako prozaika oraz kogoś, kto dał coś autentycznie nowego literaturze świata; nawet jego omówienie rasizmu Lovecrafta w większości pozbawione jest złej woli i gorzkiej wzgardy, którą widuje się u części komentatorów. Niemniej jednak Michel Houellebecq spopularyzował oszczerczy fałsz oparty na niewystarczających świadectwach i pełnym rozgoryczenia pragnieniu, by twórczość Lovecrafta reprezentowała dokładnie jego poglądy”
„Twierdzę jednak, że Lovecraft był jednym z pierwszych, którzy przeciwstawili się dominacji literackiego zboczenia, które można nazwać humanocentryzmem. To, co Lovecraft chciał przekazać, brzmi następująco: Czy ludzkie istoty są na tyle ważnym tworem, by skupiać na nich uwagę? Jeśli rzeczywiście literatura ma służyć zajmowaniu się „poważnymi problemami”, czy życie codzienne ludzkich istot (albo chociażby cała historia ludzkiej rasy) może stanowić jakikolwiek „poważny problem”?”
„Zanim jednak panowie przeszli do dyskusji, każdy z nich podzielił się wspomnieniami z czytelniczych przygód z dziełami Samotnika. Były to zgoła odmienne historie. Fascynacja pana Marcina prozą Lovecrafta trwa już prawie 20 lat, choć przyznał, że zetknął się z nimi już w latach 60., czytając „Przekrój”.”
W listopadzie 2018 roku w Niemczech ukazał się czwarty numer czasopisma Niemieckiego Towarzystwa Lovecraftowskiego pt. “Lovecrafter”. Ukazał się w nim m.in. wywiad ze mną jako reprezentantem hplovecraft.pl, w którym opowiedziałem nieco o naszej scenie Lovecraftowskiej oraz ogólnie o sytuacji literatury grozy w Polsce. Oto spolszczenie tego tekstu z języka niemieckiego.
„Generalnie rzecz biorąc większość przekładów opowiadań Lovecrafta w naszym kraju jest dziełem ludzi zaangażowanych przez wydawnictwo amatorskie, a więc nie do końca zdające sobie sprawy z tego, na autora jakiego pokroju się porywa. H. P. Lovecraft, o czym pewnie większość wielbicieli grozy nie wie, to nie tylko „mitologia Cthulhu” (która, nawiasem mówiąc, jest sztucznym tworem stworzonym i wypaczonym przez Augusta Derletha, założyciela wydawnictwa Arkham House), potwory, tajemne księgi i kulty. To potężny umysł, którego zgłębienie wymaga wysiłku, a czasem pomocnej ręki krytyka”
„Nie, nie istnieje nic, czego by nie można było ostatecznie wyjaśnić i zrozumieć przy pomocy naukowej analizy. To kwestia ograniczeń naszych umysłów – stwarzających wrażenie wielkich w wygodnych, kosmicznych zbiornikach, ale jednocześnie drobnych w ogromie mrocznego wszechświata.”
„Opowieści grozy stworzone przez Lovecrafta należą do tego typu literatury, której zadaniem jest budzenie w czytelniku strachu. Autor osiąga to poprzez wprowadzenie do swoich tekstów wszelkiego rodzaju elementów inności.”
Praca omawia szczegółowo obecność dzieł Lovecrafta w Polsce od pierwszej wzmianki o niej w roku 1956 do końca roku 2012. Autor podzielił ten okres na charakterystyczne etapy i dokładnie omówił co je wyróżnia, zwłaszcza w odniesieniu do konkretnych publikacji. Jest tu mowa również o polskich utworach, których autorzy inspirowali się tekstami H.P. Lovecrafta. Praca Jakuba Mikulskiego stanowi zatem dobre uzupełnienie naszej bibliografii.
„Komiks Lovecraft wedle scenariusza Rodionoffa i Cromwell Stone Andreasa to nie tylko pomniki zbudowane z obrazków, ale i próba analizy fenomenu człowieka postawionego wobec grozy kosmicznej. Rodionoff konsekwentnie racjonalizuje, wykorzystując w pełni założenia pomysłu wyjściowego.”
„Styl Lovecrafta może nie trafiać w czyjś gust, nie każdy lubi długie zdania i sypane garściami przymiotniki, ale nikt rozsądny nie zaprzeczy, że ten facet umiał pisać. Przy całej swojej barokowości styl Lovecrafta jest niezwykle precyzyjny, elegancki, erudycyjny.”
„Przyznam, że ciężko mieć uwagi do polskiej wersji Przypadku Charlesa Dextera Warda Macieja Płazy. Zgrabnie i obronną ręką wyszedł ze wszystkich trudnych fragmentów powieści, jakie udało mi się znaleźć przy pobieżnym przeglądaniu. Natomiast wersję Katarzyny Bogiel, aż przykro mi to pisać, czyta się ciężko, oczywiście jeśli dla kogoś istotne są takie elementy, jak wdzięk, płynność czy rytmika (cadence) tekstu.”
„Możliwe jest więc, że literatura Lovecrafta będzie uważana za pozbawioną jakichkolwiek głębszych podtekstów. Zresztą – ów samotny dziwak nigdy chyba nie marzył o tym, iż jego osoba wywoła kiedyś tyle zamieszania. Trafił po prostu na właściwy grunt, tworząc swe utwory w czasach Wielkiego Kryzysu.”
„Eksperymenty, naukowcy, niezwykłe odkrycia i wynalazki znajdują się w każdym niemal opowiadaniu Lovecrafta. Jeśli nie ma tam wybitnych chemików, astronomów czy fizyków, znajdziemy tam filologów, profesorów literatury czy też historii. Autor, jako człowiek o bardzo szerokich horyzontach i posiadający szeroki zakres wiedzy z interesujących go dziedzin nie omieszkał dawać znaku tego w swoich utworach.”
„Ciekawostką jest, iż opisy R’lyeh wielu naukowcom kojarzą się z Atlantydą. Z drugiej strony Platon uważał, że Atlantyda leży pośrodku oceanu, a gdy spojrzeć na globus od dołu, ocean mamy tylko jeden… Wniosek? Podobno Antarktyda jest pozostałością Atlantydy. A związek z Lovecraftem?”
„Naturalnie rynek komiksowy także został zaszczycony obecnością omawianego, szlachetnego monarchy. Tytułów tematycznych jest de facto aż tyle, że materiału do recenzji starczy na cały cykl. Ash kosił srogim spojrzeniem legendy slasherów – Freddy’ego Krugera i Jasona Voorheesa; walczył u boku seksownej Xeny; ratował nadzieję demokratów – Prezydenta Obamę; polował też na nieumarłe wersje bohaterów Marvela i abominacje Reanimatora – Herberta Westa. Dziś na ruszt wrzucam jednak dwie pozycje, będące bezpośrednimi adaptacjami filmów.”
Artykuł omawia intertekstualne związki między wybranymi opowieściami Lovecrafta i Stefana Grabińskiego przy wykorzystaniu triadycznej koncepcji intertekstualności stworzonej przez Michaela Riffaterre’a.
Mitograficzna analiza światów wykreowanych przez Lovecrafta.